Diuna w czasopismach komputerowych lat 90.
Jednym z elementów moich przygotowań do recenzji gier z uniwersum Diuny było przejrzenie artykułów w starych czasopismach komputerowych. Dune II było dla mnie, i dla wielu innych graczy będących nastolatkami w latach 90., pierwszym zetknięciem ze światem Arrakis. To Dune II skłoniło mnie do przeczytania powieściowego pierwowzoru i wiem, że nie jestem jedynym, który przeszedł taką drogę.
Stąd też pomysł na przejrzenie artykułów sprzed ponad ćwierć wieku i przypomnienie sobie co wtedy pisano o grach osadzonych w świecie Diuny. Była to zarówno bardzo miła podróż sentymentalna do czasów dzieciństwa, jak i okazja do przeczytania wielu artykułów, które umknęły mi w czasach młodości.
Wprawdzie założeniem tekstu było pisanie o polskich czasopismach lat 90. i wczesnych lat dwutysięcznych, ale oba te założenia nagiąłem, opisując kilka współczesnych artykułów, także spoza naszego polskiego podwórka.
Jak to w latach 90. bywało
Czytając stare recenzje, trzeba mieć na uwadze, jak mocno lata 90. XX wieku różniły się od czasów dzisiejszych. Jako punkt wyjścia do dyskusji na ten temat spójrzmy na ceny gier w stosunku do pensji. Przykładowo, tak wyglądało jedno z ogłoszeń w czterdziestym numerze Top Secret z lipca 1995:
Sporo tytułów zamykało się w przedziale cenowym 80-100PLN, ale były też takie z przedziału 150-200PLN albo i droższe. Ceny z grubsza podobne do tych dzisiejszych, ale średnie wynagrodzenie w tym okresie według danych ZUS wynosiło 702 złote, czyli jakieś 10 razy mniej niż obecnie. A zatem w połowie lat 90. statystyczny Polak mógł za jedną pensję kupić co najwyżej kilka gier. Mówiąc wprost, gry były towarem luksusowym i mało kogo było stać na kupno oryginałów. Piractwo było normą. Gry albo kopiowało się od znajomych, albo kupowało od lokalnych handlarzy, czy to na giełdzie, czy w jakimś obskurnym sklepiku na osiedlu. Nikt przy tym nie bawił się w jakieś wyrafinowane podróbki — liczyła się wyłącznie gra. W efekcie właściciele pirackich kopii nie posiadali ani pudełek, ani, co ważniejsze, instrukcji do gier. Zresztą nawet jeśli ktoś kupił grę oryginalną i instrukcję posiadał, to nie zawsze była ona po polsku — spójrzcie na ogłoszenie pokazane powyżej — a znajomość angielskiego w latach 90. była wyjątkiem, nie regułą.
Mówiąc wprost, nie zawsze było wiadomo, jak w posiadane gry grać. No bo znowu nie było tak jak dzisiaj, że gry miały prowadzące za rączkę tutoriale czy względnie ustandaryzowane mechaniki. Nie dało się też poszukać informacji w internecie, bo po pierwsze w latach 90. mało kto miał do niego dostęp, a po drugie wracamy do tematu bariery językowej. Dlatego też czasopisma brały na siebie rolę nie tylko recenzowania gier, ale również publikowania poradników, solucji i de facto instrukcji. Tak było właśnie w przypadku tekstów poświęconych Dune i Dune II. Pierwsza była przygodówko-strategią i opis kolejnych czynności potrzebnych do jej przejścia był bardzo pomocny. Druga stworzyła nowy gatunek. Dla większości graczy jej założenia były kompletnie nowatorskie. Nie mogli więc bazować na doświadczeniu z wcześniejszych tytułów, bo ich po prostu nie było. Dlatego też większość artykułów o Dune i Dune II nie jest typowymi recenzjami, ale poradnikami do gry.
Uwagi formalne do spisu
-
Większość ze wspomnianych tutaj czasopism jest zarchiwizowanych w serwisie archive.org. W związku z tym tam, gdzie to możliwe dodałem linki, których kliknięcie przeniesie was prosto do skanów recenzji.
-
Numery czasopism starałem się podpisywać dokładnie tak jak na ich okładce. To oznacza najczęściej numer porządkowy, który większość magazynów posiadała, oraz oznaczenie miesiąca, którego format bywał przeróżny (1/95, 01/1995, styczeń ’95, itp.).
-
Postawiłem sobie za cel dotarcie do jak największej liczby recenzji i streszczenie ich tutaj. Nie robię sobie jednak nadziei, że ten spis jest kompletny. Jeśli wiesz o recenzji z polskiego czasopisma, która nie została tutaj wspomniana, poproszę o maila na adres @.
-
W szczególności nie udało mi się dotrzeć do żadnej recenzji Frank Herbert’s Dune od Cryo w polskiej prasie. Gra ukazała się w 2001 roku, teoretycznie więc jej recenzja powinna była się znaleźć w którymś z wymienionych niżej magazynów. Ba, przejrzałem nawet konsolowe magazyny Neo Plus i PSX Extreme licząc na recenzję wersji na Playstation 2. Bez skutku. Albo mi coś umknęło, albo gra była tak słaba, że postanowiono nie marnować miejsca na jej recenzowanie.
-
Serwis Amiga Magazine Rack posiada skany setek zagranicznych magazynów poświęconych Amidze. Wpisanie hasła „Dune” w wyszukiwarkę zwraca listę ponad kilkudziesięciu artykułów, często razem ze skanami, poświęconych grom Dune i Dune II. Ze względu na ilość materiału i jego historyczną nieistotność z punktu widzenia Polski nie streszczałem tych recenzji tutaj.
Secret Service
W czasach sprzed internetu magazyny growe były odpowiednikiem dzisiejszych mediów społecznościowych. Każde czasopismo miało swój specyficzny klimat oraz wyjątkową więź między czytelnikami i redakcją, budowaną dzięki rubrykom z listami i twórczością własną. Redaktorzy — szczególnie ci odpisujący na listy — byli niczym gwiazdy rocka. Magazynów growych było w Polsce w latach 90. zatrzęsienie, a każdy gracz, który wtedy dorastał, miał ten jeden jedyny magazyn, który dla niego był tym najważniejszym i z którego subkulturą identyfikował się najmocniej. Dla mnie tym magazynem było Secret Service.
Secret Service ukazywało się w latach 1993-2001, łącznie 95 numerów. Ja czytałem je regularnie gdzieś od roku 1995-96 aż do końca w 2001. SS — bo tak zawsze skracano nazwę czasopisma — skupiał się na grach komputerowych, ale zawsze znalazło się tam trochę innych drobiazgów jak na przykład recenzje sprzętu. Dla mnie najważniejszym z tych drobiazgów był Manga Corner, prowadzona przez Mr. Roota dwustronicowa rubryka poświęcona anime i mandze. SS przeszło w swojej historii sporo zawirowań, w szczególności konfliktów między redaktorami, które skończyły się rozłamami, zakładaniem nowych czasopism, a nawet tymczasową zmianą tytułu, bo po odejściu części redaktorów nie było jasne, kto ma prawa do marki. W 2014 podjęto próbę reaktywacji magazynu, która zakończyła się sporym skandalem. Po zebraniu rekordowej w historii polskiego crowdfundingu kwoty ponad 280 tyś. złotych i wydaniu dwóch numerów czasopisma okazało się, że nowy wydawca utracił prawa do nazwy Secret Service. Z zamieszania wyrósł magazyn Pixel, który ukazywał się od stycznia 2015 do grudnia 2022 roku (łącznie 84 numery).
Osób ciekawych bardziej szczegółowej historii Secret Service odsyłam do artykułu O dwóch takich, co zrobili kultowe czasopismo w CD-Action Retro, Nr 4 (1/2023), str. 26-33.
-
Nr 9 (1/94). Recenzja Dune II (str. 12-13). Rozpoczyna się od wyjaśnienia, na czym polega gra. Następnie pojawia się opis obsługi wszystkich menu dostępnych w grze. Ostatnia część tekstu to miniporadnik skupiający się na przeglądzie drzewka technologicznego oraz sugerujący co budować, by wygrać. Oceny: Grafika 90%, Dźwięk 95%, Miodność 100%.
DUNE 2 to gra strategiczna, jednogłośnie uznana przez nie strategów za najlepszą. Stratedzy też mają o niej jak najlepsze zdanie. Świadczy to o tym, że producent zadbał nie tylko o ciekawy scenariusz i dobre algorytmy, ale zdawał sobie sprawę z wymogów estetycznych graczy.
-
Nr 13 (5/94). Solucja do Dune
(str. 20-21) napisana w postaci
trzecioosobowej narracji, przez co przypomina nieco opowiadanie:
Paul udał się więc do trzech znanych siczy zamieszkałych przez Fremenów. W dwóch z nich przywódcy szybko zgodzili się na oddanie swych ludzi pod jego komendę, w trzeciej jednak szef nie przedstawiał chęci do współpracy. Idąc za radą Gurneya Paul nie wdawał się w dysputy z owym wodzem, lecz wrócił do Kartagu, aby zameldować ojcu o swych dokonaniach.
Pomimo tego, że w tekście nie ma elementów recenzji, gra otrzymuje oceny: Grafika 95%, Dźwięk 100%, Miodność 95%. Zwracam też uwagę, że artykuł poświęcony Dune ukazuje się kilka miesięcy po tym jak w czasopiśmie opisana została Dune II. Ten motyw odwróconej kolejności prezentacji tych dwóch tytułów będzie powracał.
-
Nr 14 (6/94). Recenzja Dune w wersji CD (str. 25). Skupia się na wypunktowaniu różnic w stosunku do wersji dyskietkowej: nowe intro oparte na filmie Lyncha, angielski dubbing, możliwość zmiany języka napisów i nowa animacja podróży. Ocena: Grafika 90%, Dźwięk 100%, Miodność 95%.
-
Nr 61 (10/98). Obszerna recenzja Dune 2000 (str. 72-75) autorstwa Bergera, redaktora Secret Service specjalizującego się w strategiach. Recenzja mocno krytyczna, ale i rzetelna w wytykaniu problemów gry. Od mało innowacyjnej rozgrywki po liczne problemy ze sztuczną inteligencją, zarówno jednostek własnych jak i komputerowego przeciwnika. Pomimo tego gra dostała dosyć wysoką ocenę 7/10, choć, jak przyznaje autor, jest to w głównej mierze zasługa sentymentu.
Bardzo słaba inteligencja komputera jako przeciwnika, niewielka liczba zmian i nowości to wady, które walczą z powiewem wiatru i szumem piasku planety Arrakis o władzę nad umysłem gracza stając się jedyną prawdziwą areną walki w tej prościutkiej grze.
-
Nr 93 (09/2021). W numerze znajdują się dwa teksty związane z Diuną. Na początek zapowiedź Dune Generations (str. 19) od Cryo. Tekst lekko sceptyczny w tonie, zarówno w kwestii wierności kanonowi powieści jak i szansom gry MMO na polskim rynku. Dalej mamy recenzję Emperor: Battle for Dune (str. 42-45) napisaną w hurraoptymistycznym tonie i z wysoką oceną końcową 9,5/10. Recenzent chwali zróżnicowanie stron konfliktu, filmowe przerywniki między misjami, grafikę, muzykę, sztuczną inteligencję, interfejs i rozgrywki w sieci — słowem wszystko. Recenzja momentami wygląda na pisaną w pośpiechu, szczególnie tam, gdzie autor próbuje przybliżyć świat powieści.
Ten, kto nie widział filmu >Duna< Davida Lyncha, musi go zobaczyć. A musi dlatego, że potrzebne jest to koniecznie, by w pełni przeżyć grę EMPEROR: BATTLE FOR DUNE. Dobrze przeczytaliście — przeżyć. Ja traktuję ją bowiem w kategoriach skończonego interaktywnego dzieła plastyczno-muzycznego.
-
Nr 94 (10/2021). Poradnik do Emperor: Battle for Dune w ramach działu W Imadle (str. 84-85). Garść ogólnych porad dotyczących budowania bazy, a następnie przegląd dostępnych w grze jednostek.
Reset
Reset ukazywał się w latach 1997-2001, łącznie 51 numerów + jeden numer specjalny wydany w 2019. Czasopismo zostało założone przez byłych redaktorów Secret Service, którzy odeszli z niego w 1997. Reset był oczywiście z założenia magazynem growym, ale nosił podtytuł Magazynu Cyber Niekulturalnego. Znaczną część pisma wypełniały teksty na inne tematy zamieszczane w ramach działu „Odloty”. Regularnie publikowano artykuły o muzyce, historii, grach fabularnych oraz karcianych (w tym stała rubryka Magic: The Gathering), eksploracji kosmosu, UFO i zjawiskach paranormalnych. Jeśli to ostatnie was zaskakuje, to przypominam, że w latach 90. na topie był serial Z Archiwum X, więc wszelka tematyka paranormalna była chodliwa. Mnie samego bardzo to kręciło, czemu nie mogę się nadziwić, biorąc pod uwagę fakt, że po latach zostałem naukowcem. Do tego Reset publikował w odcinkach komiksy Breakoff i 48 Stron autorstwa Adlera i Piątkowskiego.
Ja Resetu nie kupowałem, ale tak się składało, że najnowszy numer zawsze miał któryś z kolegów w klasie. W związku z tym czytałem Reset dosyć regularnie, przynajmniej do momentu skończenia podstawówki w 1999 roku. Mam do Resetu bardzo duży sentyment. Czasopismo miało swój unikalny klimat, zarówno dzięki „Odlotom”, jak i dzięki bardzo charakterystycznej, aczkolwiek momentami niezbyt czytelnej, szacie graficznej.
-
13 (5/98). Ten numer to prawdziwa gratka dla fanów, bowiem Diuna została w nim tematem numeru. W trzynastym numerze Resetu znajdziemy kolejno:
Zapowiedź Dune 2000 (str. 17), bardzo entuzjastyczna w wydźwięku. Te niespełnione oczekiwania staną się zresztą powodem, dla którego wielu recenzentów będzie krytykować grę po jej wydaniu.
Wywiad z Markiem Marszałem, tłumaczem Diuny (str. 18).
Recenzja Dune (str. 20). Autor pochlebnie wyraża się o grafice co, biorąc pod uwagę, że wydaną w 1992 grę od gier wydanych w 1998 odzielała technologiczna przepaść, świadczy o tym jak dobrą robotę wykonali graficy z Cryo. Pochwały zbiera także muzyka, natomiast krytykowana jest walka. Ocena 7/10.
Podsumowując — bardzo dobra gra przygodowa, ale tylko dla cierpliwych. Ciekawa, nowatorska (na podstawie arcyciekawej książki) fabuła. Słowem: fantazja, tylko walkę dałoby się poprawić. Zapewnia dwa dni intensywnej gry.
Recenzja Dune 2 (str. 20). Autor punktuje, jak źle gra się zestarzała i jak nieprzystępna jest nawet z perspektywy roku 1998. Mimo wszystko ocena wysoka - 8/10.
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest gra zła — po prostu jej czas minął bezpowrotnie. Druga Diuna wskazała tylko zapotrzebowanie na pewien typ gier i w swoim czasie wstrzeliła się w rynek przebojem.
Recenzja ekranizacji Diuny w reżyserii Davida Lyncha (str. 106). Autorka odnotowuje, że film był finansową klapą i został źle przyjęty przez fanów, ale jednocześnie uznaje go za artystyczny sukces.
Artystycznie Diuna stanowi według mnie wysublimowane dzieło, jeden z najlepszych filmów s-f lat 80.
W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że prawie każda z opisywanych tutaj recenzji gier wspomina o filmie Lyncha, choćby było to tylko jedno zdanie w całym tekście. Rozstrzał opinii recenzentów jest przy tym największy z możliwych: od bezgranicznego zachwytu, przez opinie dziwne (np. posądzenie o „epatowanie przemocą”), po uznanie za totalną stratę czasu. Bez względu na to jak oceniać ekranizację Lyncha, te komentarze pokazują, że zarówno oryginał książkowy jak i film były raczej znane graczom.
Biografia Franka Herberta (str. 108-109) wraz z przeglądem najważniejszej twórczości. Dzisiaj łatwo takie informacje znaleźć w internecie, ale wtedy dotarcie do chociażby podstawowych faktów z biografii pisarza nie było proste.
Recenzja kolekcjonerskiej gry karcianej Dune: Eye of the Storm (str. 113). Krótka historia gry — dosłownie krótka, bo gra wyszła rok wcześniej i w momencie publikacji tekstu lada chwila miała ukazać się edycja druga — wraz z ogólnym przeglądem zasad.
Recenzja wszystkich sześciu książek z cyklu Diuny (str. 114-115). Zarysowane są fabuły oraz motywy każdej powieści, prawie bez spoilerów. Co prawda nie zgadzam się z negatywną oceną Kapitularza, ale, uczciwie mówiąc, jest to bardzo solidny artykuł, który bardzo skutecznie zachęca do sięgnięcia po powieści.
-
19 (11/98). Recenzja Dune 2000
(str. 46-47), bardzo krytyczna w
swoim tonie. Autor punktuje przede wszystkim bardzo kiepską inteligencję
jednostek, brak nowości w stosunku do wcześniejszych gier
Command and Conquer oraz ogólnie odstawanie od
ówczesnych standardów gier RTS. Na plus autor zalicza to, że w stosunku do
oryginału niczego nie zepsuto, a wystawioną ocenę 5/10 uznaje za wysoką w
stosunku do tego co gra faktycznie oferuje.
DUNE 2000 pojawiło się i zawiodło. Wielkie obietnice spełzły na niczym, zaś tak dla twórców gry jak i graczy lepiej byłoby gdy DUNE 2000: LONG LIFE THE FIGHTERS nigdy nie ujrzała światła dziennego.
Przy okazji odnotowuję tendencję recenzentów do przekręcania tytułu Dune 2000.
-
20 (12/98). Poradnik do Dune 2000 (str. 76-77). Bardzo podstawowy, raczej dla osób, które nie grały nigdy w żadne RTS-y: fundamentalne podstawy ekonomii, obrony bazy i atakowania.
CD-Action
CD-Action, skracane jako CDA, ukazuje się od 1996 roku do dzisiaj, przez większość czasu jako miesięcznik, a od początku 2022 jako kwartalnik. Po drodze było trochę zawirowań, w szczególności w pierwszej połowie 2020, gdy redaktorzy dostali wypowiedzenia i zapowiadało się na to, że CDA zniknie z rynku. Kryzys na szczęście udało się zażegnać i magazyn wychodzi dalej. Do dzisiaj ukazało się grubo ponad 300 numerów. Znakiem rozpoznawczym CDA było dodawanie do czasopisma płyt CD (później DVD) wraz z pełnymi wersjami gier. Dzisiaj żyjemy w czasach, gdzie dostęp do gier jest bardzo łatwy. Cyfrowa dystrybucja skróciła drogę do odbiorcy, gry w stosunku do zarobków są dużo tańsze, Epic Store co tydzień rozdaje gry za darmo, a promocje pozwalające na kupno gier za 10% ich pierwotnej ceny są normą. Jak już pisałem wyżej, lata 90. to była inna bajka. Gry były bardzo drogie i trudnodostępne. CD-Action to zmieniło. Nagle okazało się, że kupując czasopismo za kilkanaście złotych, można razem z nim dostać pełną wersję gry. I wiele osób kupowało CDA tylko po to, żeby mieć grę — w tym niżej podpisany. Pamiętam, że swego czasu praktyka dodawania pełnych wersji gier budziła kontrowersje. Redakcje innych czasopism patrzyły na nią jak na nieuczciwą praktykę rynkową. Ogłaszano nawet plany przyjęcia jakichś porozumień o zaniechaniu dystrybucji pełnych wersji gier w czasopismach, ale nic z tego ostatecznie nie wyszło. Po latach, gdy poza PSX Extreme wszystkie inne czasopisma z tej listy zbankrutowały, a CD-Action trzyma się dalej, można zaryzykować stwierdzenie, że strategia sprawdziła się dobrze.
Od paru lat kupuję CDA regularnie i uważam je za rewelacyjny magazyn o grach, który bez wahania polecam każdemu, kto w jakimkolwiek stopniu interesuje się graniem. W szczególności chwalę sobie stojącą na bardzo wysokim poziomie publicystykę. To dzisiaj. Natomiast w latach 90. CDA w ogóle do mnie nie przemawiało. Nie czułem, żeby był w nim jakikolwiek klimat. Całość zawsze wydawała mi się bardzo sucha, nie czuć było pasji autorów tak dobrze widocznej w każdym innym czasopiśmie tego okresu. Na potrzeby tego artykułu przejrzałem skany starych numerów, uświadamiając sobie, że kilka z nich było kiedyś w moim posiadaniu, ale ich zawartość w ogóle nie zapisała się w mojej pamięci. Mogę więc śmiało powiedzieć, że w czasach młodości CDA jako czasopismo nie wywarło na mnie większego wpływu. Co innego dołączane do niego gry. Te pamiętam do dzisiaj, w szczególności Shogo.
Nr 30 (11/98). Recenzja Dune 2000 (str. 42-44). Zawiera obszerne wprowadzenie dla czytelników niezaznajomionych z Diuną, od zarysu fabuły powieści, poprzez wyważony komentarz na temat filmu i na podsumowaniu poprzednich gier skończywszy. Recenzja wytyka te same wady co większość innych recenzji: użycie assetów z Red Alert, brak nowych jednostek w stosunku do oryginału, brak różnorodności misji, i ogólny brak innowacji w stosunku do RTS-ów już będących na rynku. Pochwały zbierają filmy między misjami i muzyka. Ocena: 7.
Koniec końców, zawiodłem się. Serce mi się krajało, kiedy grę, która była moją gwiazdą przewodnią od czasu, gdy pojawiły się zapowiedzi, musiałem brutalnie zjechać. Tak długo oczekiwana, zapowiadana na genialną i jedyną, „Dune 2000” okazała się (jak na ironię) w dużej mierze kserokopią oryginału, wzbogaconą o praktycznie nie zmieniony engine „Red Alert”.
-
Nr 61 (06/2001). Recenzja Emperor: Battle for Dune (str. 88-91). Po wstępnej refleksji nad rozczarowaniem, jakim była Dune 2000 następuje prezentacja stron konfliktu, zarówno trzech głównych rodów jak i potencjalnych sojuszników możliwych do zwerbowania w grze. Autor recenzji chwali grafikę, dynamiczność i różnorodność kampanii, nowe jednostki, udźwiękowienie gry oraz przerywniki filmowe. Mimo wszystko recenzja wydaje się dosyć płytka, co w połączeniu ze sporą ilością błędów gramatycznych sprawia, że tekst wygląda na pisany w pośpiechu. Ocena: 9.
Gra zrobiła na mnie naprawdę wielkie wrażenie i mimo kilku buraczków (o których nie napiszę, bo są zbyt małe) uważam, że może być uznana za jeden z lepszych RTS-ów ostatnich lat, a wiele rozwiązań w niej zastosowanych wyznaczy nowe trendy w rozwoju tego gatunku.
- Nr 327 (12/2021). Artykuł Gra o
Diunę (str. 98-101). Niby tylko cztery strony, ale wypchane
informacjami po brzegi. Tekst rozpoczyna się od krótkiej historii powstania
powieści wraz z zarysem poruszanych przez nią tematów. Potem omawia
ekranizację Lyncha i po kolei wszystkie oficjalne gry na
licencji Diuny. Bardzo fajne wprowadzanie dla
osób nieznających Diuny, a dla weteranów miłe
wspomnienia i dużo mało znanych ciekawostek.
Rozkochały nas w samej idei wszechogarniającej pustyni i w walce o każdy jej skrawek, pod którym czekają ukryty skarb i największe możliwe niebezpieczeństwo. To dzięki nim miliony zakochały się w Arrakis i sięgnęły po książkę.
Dalej w tym numerze znajdziemy jeszcze krótką recenzję ekranizacji Diuny w reżyserii Denisa Villeneuve z 2021 (str. 104).
Nr 334 (01/2023). Artykuł W poszukiwaniu przyprawy (str. 86-89), opisujący szczegółowo historię powstania Dune II oraz to jak wpłynęła na rozwój gatunku RTS. Bardzo dobrze i rzetelnie napisany tekst — szczerze polecam!
Gambler
Gambler ukazywał się przez sześć lat, od grudnia 1993 do grudnia 1999, łącznie 73 numery. Czytywałem go sporadycznie u kolegi — nie jestem do końca pewien czy magazyn był kupowany przez niego, czy jego tatę. Gambler nie zapisał się jakoś mocniej w mojej pamięci.
Nr 5/1994. Łączony artykuł opisujący zarówno Dune jak i Dune II (str. 22-25). Większość tekstu to solucje do obu gier. Opis przejścia Dune jest momentami trochę chaotyczny. W przypadku Dune II większość porad to wyjaśnianie podstaw rozgrywki, czasami może nawet zbyt fundamentalnych (
Im większa będzie nasza przewaga, tym łatwiejszy będzie atak
). Na końcu tekstu znajduje się krótka recenzja obu gier. Autor chwali muzykę w Dune, jednocześnie zwracając uwagę na innowację, jaką jest w Dune II komunikowanie wydarzeń w grze za pomocą syntezowanego głosu. Oceny Dune: Grafika 90%, Dźwięk 90%, Grywalność 70%, Pomysł 70%, Ogółem 80%. Oceny Dune II: Grafika 95%, Dźwięk 95%, Grywalność 95%, Pomysł 85%, Ogółem 90%.Ogólnie, poziom wykonania obu gier jest bardzo dobry, ale na mój gust, gry są zbyt jednostronne — tam głównie dialogi, a tutaj strzelanie. Tego typu gry mogą się szybko znudzić, szczególnie że gramy stale na tych samych planszach i łatwo jest wszystko zapamiętać. Inteligencja komputerowych przeciwników jest niewysoka i nie można spodziewać się po nich jakichś ciekawych zagrań.
Nr 11/1998. Recenzja Dune 2000 (str. 29), bardzo negatywna i złośliwa nawet jak na standardy polskiej prasy komputerowej. Zacytuję kawałek:
Powinna być dodawana jako prezent do Tiberian Sun! Żądanie za nią pełnej ceny to nie tylko przesada, ale wręcz bezczelność! To liczenie na opróżnienie portfeli leciwych, sentymentalnych osłów, w rodzaju niżej podpisanego.
Podobnie do recenzji w innych czasopismach autor punktuje sztuczną inteligencję i niedoróbki interfejsu (np. brak możliwości budowania w kilku budynkach jednocześnie). Krytyka spada nawet na przerywniki filmowe, które większość innych recenzentów chwaliła. Dla porządku odnotowuję, że autor błędnie przypisuje autorstwo pierwszej gry Dune firmie Westwood. Ocena 60%.
Top Secret
I wkraczamy na moje terra incognita, czyli czasopisma, których osobiście nie dane było mi czytać w czasach młodości. Top Secret ukazywał się 1990 do 1996, łącznie 54 numery. Byłem o kilka lat za młody, żeby się na niego załapać. Co najważniejsze w Top Secrecie to to, że tworzący go redaktorzy później brali udział w tworzeniu Secret Service, Gamblera, Resetu, Pixela, i jeszcze paru innych magazynów o grach. Mówiąc górnolotnie, Top Secret był kuźnią kadr, która stworzyła podwaliny pod rozwój prasy growej w Polsce.
Nr 12 (wrzesień-październik ’92). Recenzja Dune (str. 18-19), której większość stanowi solucja opisująca jak przejść grę oraz garść dodatkowych porad odnośnie rozgrywki. Opis przejścia gry jest bardzo szczegółowy, oczywiście kosztem zdradzania przebiegu gry. Autor chwali muzykę, ale krytykuje monotonną grafikę oraz nudną rozgrywkę.
Na skończenie gry potrzeba kilkunastu godzin, mniej więcej trzy-cztery razy za dużo. Nie wróżę więc DUNE wielkiego sukcesu rynkowego, choć dla miłośników Herberta i gier strategicznych jest to pozycja godna uwagi.
Nr 18 (sierpień ’93). Poradnik do Dune II (str. 16-18). Krótkie wyjaśnienie zasad rozgrywki, ogólny opis misji (co zrobić i czego spodziewać się po przeciwniku). Porady dotyczące kolejności budowania, taktyki, rozbudowy bazy, kierowania wojskiem. Bardzo solidny poradnik, przydał mi się przy ponownym ogrywaniu gry.
Dune 2 nie opiera się na fabule książkowej, co być może dla fanatyków Herberta jest wadą natury podstawowej. Poza tym, gra wskazuje pewne odchyły w kierunku nudy (żeby nie powiedzieć gorzej), kiedy to siły grających i komputera wyrównują się, i nie można ani wte ani we wte.
Commodore & Amiga
Commodore & Amiga ukazywało się od 1992 do 1995, łącznie 46 numerów. Nigdy nie natknąłem się na to czasopismo w młodości. Podobnie jak w przypadku Top Secret byłem o te kilka lat za młody, szczególnie biorąc pod uwagę, że większość artykułów we wcześniejszych numerach skupiała się nauce asemblera albo robieniu własnych modyfikacji i peryferiów, np. lutowanie zasilacza do C64. Przeglądając dzisiaj stare numery tego czasopisma, widzę w nim prawdziwą kopalnię wiedzy, z której mam nadzieję zrobić użytek.
Nr 12 (grudzień 1993). Jednozdaniowa wzmianka o Dune (str. 21) w kontekście gier łączących elementy RPG i strategii. Do tego zilustrowana screenem z Dune II.
Nr 2/94. Artykuł o Dune II (str. 24-25). Krótkie wprowadzenie w uniwersum Diuny. Grafika Dune II zostaje oceniona nieco niżej niż Dune, natomiast strona muzyczna zdaniem autora tekstu wypada znacznie gorzej. Większość tekstu stanowi poradnik. Zawiera on garść porad wyjaśniających mechanikę gry — pamiętamy, że konieczność zarządzania w czasie rzeczywistym zbieraniem zasobów, rozbudową baz i działaniami wojsk to było coś nowego — wraz z opisami strategii sugerowanymi do każdej z misji. Autor uczciwie przyznaje, że ostatniej, dziewiątej, misji nie udało mu się do tej pory ukończyć. Oceny: Grafika 75, Muzyka 55, Ogólnie 90.
Nr 6/95. Poradnik do Dune (str. 26), miejscami nieco mniej szczegółowy niż ten z Top Secret, ale nadal bardzo dobry. Do tego krótkie wprowadzenie w fabułę Diuny oraz recenzja samej gry. Tradycyjnie już pochwały spadają na muzykę oraz klimat, krytyka zaś na drugi, czysto strategiczny etap rozgrywki, który, zdaniem autora tekstu, staje się monotonny. Oceny: Grafika 80, Muzyka 100, Ogółem 75.
Świat Gier Komputerowych
Świat Gier Komputerowych, czyli ŚGK, ukazywał się w latach 1992-2003, łącznie ponad 130 numerów. Jakimś sposobem całkowicie mnie to czasopismo ominęło i nie umiem wyjaśnić czemu.
Nr 5-6/1993. Artykuł o Dune (str. 19-22), pełniący zarówno rolę instrukcji do gry jak i opisu jej przejścia. Do tego krótkie wprowadzenie w świat powieści oraz elementy recenzji. Tekst zajmuje dwie czarno-białe strony, zaś kolejne dwie strony w kolorze poświęcono wyłącznie na obrazki z gry. Ciekawostką jest to, że autor omyłkowo uznaje słowo „sicz” za będące rodzaju męskiego. Oceny brak.
Nr 7-8/1993. Poradnik do Dune II (str. 27-30). Streszczenie intra, krótka charakterystyka rodów i dużo ogólnikowych porad. Ponownie dwie czarno-białe strony poświęcono na tekst, a dwie kolorowe na obrazki. Oceny brak.
DUNE II The Building of A Dynasty jest skierowana do rzeszy entuzjastów gier strategicznych i jestem przekonany, że zaspokoi ona wybredne gusta fanów tego rodzaju gier.
Nr 11/1998. Recenzja Dune 2000 (str. 20-23), wyważona i jednocześnie nie tak krytyczna jak większość innych recenzji. Co ciekawe, największa krytyka spada na grafikę, która uznana zostaje za
celowo stylizowaną na staromodną
, awygląd wielu struktur pozostał niezmieniony
. Autor odnotowuje unowocześnienie interfejsu, jednocześnie punktując brak innowacji w stosunku do wcześniejszych gier RTS. Na plus zalicza także wzrost poziomu trudności oraz zmienienie balansu jednostek, wymuszające posiadanie zróżnicowanej armii. Pochwały zbierają również przerywniki filmowe, a ich podobieństwo do filmu Lyncha nie pozostaje niezauważone. Obok głównej recenzji znalazły się dwie minirecenzje dwójki innych redaktorów. Z obu bije wielkie rozczarowanie grą. Oceny: Grafika 4/5, Dźwięk 4/5, Grywalność 4/5.Dune 2000 to chyba pierwszy w historii przypadek remake’u gry komputerowej.
Gry Komputerowe
Gry Komputerowe ukazywały się w latach 1993-2009, łącznie 141 numerów. Podobnie jak w przypadku ŚGK, całkowicie mnie to czasopismo ominęło. Piąte przez dziesiąte kojarzę widok czasopisma gdzieś na półce w Empiku, ale chyba nigdy żadna okładka nie zachęciła mnie do tego, żeby po nie sięgnąć.
- Nr 10/1998. Recenzja Dune 2000
(str. 28-29). W stosunku do
zjadliwej recenzji z Gamblera tą należy uznać za nadmiernie optymistyczną.
Autor krytykuje brak innowacji, zarówno w stosunku
do Dune II jak i późniejszych RTS-ów, ale na
tym krytyka się właściwie kończy. Pochwały spadają natomiast na poprawioną
sztuczną inteligencję — zaskakujące, biorąc pod uwagę powszechną krytykę
pośród innych recenzentów — interfejs i przerywniki filmowe.
„Dune 2000” miała być dla wielu z nas tchnięciem nowego ducha w zetlałe już z lekka ciałko. Godzinami siedząc przy „StarCrafcie”, „Totalu” i innych RTS-ach, czekaliśmy z zapartym tchem na powiew świeżości. Tak się jednak nie stało. „Dune 2000” stworzone zostało dla młodego pokolenia graczy, którzy nie pamiętają protoplasty.
PSX Extreme
PSX Extreme ukazuje się od 1997 roku do dzisiaj, aktualnie ponad 300 numerów na koncie. Od momentu przejścia CD-Action na tryb kwartalny, PSX Extreme jest jedynym w Polsce miesięcznikiem o grach. Jest to też kolejny magazyn, który całkowicie mnie ominął, najprawdopodobniej za sprawą tego, że skupia się na konsolach, a ja co do zasady jestem graczem PC-towym.
Nr 28 (grudzień ’99). Recenzja Dune 2000 (str. 48-49). Od innych recenzji tej gry wyróżnia ją to, że jako jedyna opisuje wersję na Playstation, a nie PC. Krytyka spada na sztuczną inteligencję oraz proste i rozpikselowane modele jednostek. Oceny: Grafika 7/10, Dźwięk 7/10, Ogółem 7/10.
Kupując D2000 nie kupisz cukrowej waty — kupisz za to wino, któremu czas aż tak dobrze nie posłużył, ale też specjalnie nie zaszkodził.
CD Action Retro
Opuszczamy lata 90. i przenosimy się do teraźniejszości. CD-Action Retro to specjalne wydanie CD-Action, poświęcone tematyce retro. Pierwszy numer wyszedł pod koniec 2016 roku, drugi na początku 2017. Potem inicjatywa na kilka lat upadła. Na jej wznowienie musieliśmy czekać do 2022 roku, kiedy ukazał się numer trzeci. W chwili gdy piszę te słowa (listopad 2023), ukazał się właśnie piąty numer, a magazyn zaczyna mieć szanse na przejście z okazjonalnego trybu wydawania na regularny.
-
Nr 3 (01/2022). Artykuł Czas na melanż (str. 48-51) opisujący historię gier w uniwersum Diuny. Dużo miejsca poświęcono szczegółowemu omówieniu historii Dune, nieco mniej na Dune II. Pozostałe trzy gry (Dune 2000, Emperor: Battle for Dune i Frank Herbert’s Dune) omówiono już bardzo pobieżnie, na dwie z nich poświęcając zaledwie po jednym zdaniu.
-
Nr 5 (02/2023). W tym numerze znalazły się aż trzy artykuły poświęcone Diunie. Tekst Najdziwniejsza z Diun (str. 84-85) recenzuje pierwszą grę Dune od Cryo, z jednej strony doceniając jej walory artystyczne, a z drugiej krytykując rozgrywkę jako taką.
Dziś granie w nią męczy. Ale w tych krótkich chwilach, gdy udajemy się na pierwszy zwiad ornitopterem, gdy dosiadamy czerwia pustyni, gdy wpatrujemy się w błękit wewnątrz oczu Chani, dzieło Cryo udowadnia swój niezaprzeczalny artyzm.
Na stronach 104-105 znajduje się tekst Diuna Jodorovsky’ego, czyli najważniejszy film, który NIE powstał. Jak łatwo wywnioskować z tytułu, jest to historia ekranizacji, do której przymierzał się Jodorowsky. I wreszcie na stronie 106 znajdziemy tekst Klęska komercyjna i artystyczna, recenzujący ekranizację Diuny Davida Lyncha.
Retro Gamer
I na zakończenie coś z brytyjskiego podwórka. Magazyn Retro Gamer ukazuje się w Wielkiej Brytanii od 2004 roku. Do tej pory wyszło ponad 250 numerów. Miałem okazję czytywać Retro Gamera gdy mieszkałem w UK. Jak nazwa wskazuje, czasopismo poświęcone jest tematyce retro, ale pomimo mojego zamiłowania do starych gier publikowane treści często rozmijały się z moimi zainteresowaniami. Oceniam, że jest w tym element różnic kulturowych między Polską i Wielką Brytanią. W szczególności ta druga ma swoją historię bedroom coders, której my nie doświadczyliśmy, i związaną z tym dużo większą popularność ZX Spectrum. Muszę pochwalić Retro Gamera za bardzo dobre dojścia do autorów dawnych gier i oparcie znacznej części artykułów na rozmowach z twórcami. Jednocześnie bardzo często miałem poczucie, że teksty są bezkrytyczne, nie raz ocierając się z tego powodu o nierzetelność.
Nr 228. Artykuł The History of Dune (str. 70-77) opisujący dosyć szczegółowo historię powstania pierwszych pięciu gier na licencji Diuny, czyli wszystko z wyjątkiem Frank Herbert’s Dune, które jest tylko wspomniane. W tekście wypowiadają się Stephen Clarke-Willson (pracownik Virgin Interactive zaangażowany w wydawanie gier na licencji Diuny), Louis Castle (współzałożyciel Westwood Studios) oraz Matthew Stibbe (jeden z założycieli Intelligent Games, studia odpowiedzialnego za Dune 2000 i Emperor: Battle for Dune).
Nr 233. Wywiad z Paulem Nicholasem, autorem demake’u UnDUNE II na PICO-9 (str. 100). UnDUNE II poświęcono dosłownie jeden akapit tekstu, do przeczytania tutaj.
Podsumowanie
Zacząłem pisać ten tekst z zamiarem skatalogowania starych artykułów poświęconych grom w świecie Diuny. Wspominanie starych czasów i czasopism nie było moim bezpośrednim celem, ale ciężko streszczało się dawne recenzje bez przybliżenia kontekstu, w których one powstawały. Osobom, które chciałyby dowiedzieć się więcej o polskiej prasie growej z lat 90., polecam artykuł Piotra Gontarczyka Historia polskich czasopism o grach - Od Bajtka do CD-Action oraz film dokumentalny Thank You For Playing: Kultowe Magazyny o Grach. Sporo ciekawych informacji zostało również zebranych w serwisie Zapach Papieru.
Przypisy
- Wiem, że twierdzenie, iż Dune II to pierwszy RTS jest bardzo dyskusyjne. Wątpliwości natomiast nie ulega, że gra wyznaczyła kanon tego gatunku i dla większości graczy była pierwszym zetknięciem ze strategią w czasie rzeczywistym. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do artykułu Skąd się wzięły RTS-y w CD Action nr 325 (10/2021).
- Termin „miodność” odnosi się do tego jak przyjemnie gra się w daną grę. Dziś najczęściej używamy określenia „grywalność”, ale wtedy termin ten nie był jeszcze powszechnie przyjęty.
- Co ciekawe, na potrzeby tego spisu udało mi się uzyskać dostęp do drukowanych egzemplarzy Top Secretu oraz opisywanych poniżej Commodore & Amiga i Świata Gier Komputerowych.
- Chodzi o Total Annihilation. Pierwsza gra z serii Total War. wyjdzie dopiero dwa lata później.