Zestaw Lego 10327: Atreides Royal Ornithopter
- Producent: Lego
- Seria: Icons
- Numer zestawu: 10327
- Ilość części: 1369
Klocki Lego były w dzieciństwie moją ulubioną zabawką. Do dzisiaj pamiętam mój pierwszy zestaw, otrzymany gdzieś w okolicy roku 1990. Rodzice później regularnie kupowali mi kolejne zestawy, i przyznam, że nie mam pojęcia, skąd brali na nie pieniądze. Początkowo bardzo lubiłem różnego rodzaju serie kosmiczne, ale w miarę dorastania zagustowałem w serii Technics. Zestawy Technics, za sprawą kół zębatych, osi, dźwigni, przekładni, silników elektrycznych czy napędów pneumatycznych, pozwalały na budowanie w pełni funkcjonalnych mechanizmów. Dla mnie było to spełnienie marzeń, a zwieńczeniem mojej kolekcji stała się ciężarówka z zestawu 8868, której funkcje napędzane były elektrycznym kompresorem powietrza.
Sentyment do Lego pozostał mi do dzisiaj i zdarzyło mi się, jako dorosłemu, złożyć kilka zestawów, m.in. Tallneck’a z Horizon Forbidden West. Zresztą, dorośli fani Lego, tzw. AFOLe (Adult Fan Of Lego), zdają się dzisiaj stanowić główną klientelę filmy, z czego ta niewątpliwie zdaje sobie sprawę. Znaczna część najdroższych zestawów ma oznaczenie wiekowe 18+ i jest reklamowana jako zestawy dla dorosłych fanów. Do tej kategorii zalicza się także prezentowany tutaj zestaw z ornitopterem Atrydów, którego projekt oparto na ekranizacji w reżyserii Denisa Villeneuve. Kiedy tylko Lego zapowiedziało zestaw, wiedziałem, że muszę go mieć.
O zestawie
Atreides Royal Ornithopter, bo tak oficjalnie nazywa się zestaw, został wydany w ramach serii Icons. W jej ramach wypuszczane są zestawy, które ja nazwałbym dekoracyjnymi. Od wszelkiego rodzaju kwiatów, przez repliki konsol i automatów do gier, znane budowle, a skończywszy na środkach lokomocji, zarówno prawdziwych — np. Concorde albo prom Discovery — jak i fikcyjnych. Nasz ornitopter też wpada do kategorii pojazdów fikcyjnych, aczkolwiek na tle innych zestawów z serii Icons jest dosyć wyjątkowy. W zestawach Icons na pierwszym miejscu stawiane jest jak najdokładniejsze odtworzenie wyglądu prezentowanego obiektu. Dlatego też nazwałem je dekoracyjnymi. Ornitopter natomiast jest, w moim odczuciu, zamaskowanym zestawem Technics, poświęcającym dokładność odwzorowania na rzecz funkcji mechanicznych takich jak składanie skrzydeł i podwozia.
Budowa
W pudełku z zestawem znajdziemy dziesięć torebek z częściami, wyznaczającymi kolejne etapy budowy:
- Ogon
- Tylna rampa i mechanizm jej składania
- Mechanizm mocowania dolnych skrzydeł
- Mechanizm składania skrzydeł
- Mechanizm mocowania górnych skrzydeł
- Górne poszycie i detale kadłuba oraz końcówka ogona
- Szkielet kabiny
- Podwozie
- Nasady skrzydeł
- Osłona kabiny i skrzydła
Oprócz torebek z częściami mamy jedną część luzem, szyby boczne kabiny w nieponumerowanej torebce, kopertę z ubraniami dla figurek, pudełko ze skrzydłami oraz opasłą instrukcję zawierającą składający się z 350 kroków opis budowy.
Budowa podzielona jest na wyliczone powyżej dziesięć etapów. Dzięki podziałowi na kolejne torebki skraca się czas szukania części, co znacząco usprawnia proces budowy zestawu. Ciężko jest mi ocenić trudność budowy. Mnie złożenie zawartości jednej torebki zajmowało pomiędzy 10 a 20 minut, dając całkowity czas składania zestawu w okolicach 3,5 godziny. Spodziewam się jednak, że jeśli ktoś nie ma doświadczenia z Lego, to złożenie całości zajmie więcej czasu.
Śledząc nieco z boku rozwój klocków Lego Technics na przestrzeni lat, spotkałem się z zarzutem fanów, że mechanizmy budowane w tych zestawach stały się zbyt abstrakcyjne. Wprawdzie nie składałem zbyt wielu współczesnych zestawów, ale te, z którymi miałem styczność, potwierdzają ten zarzut. 25-30 lat temu faktycznie było tak, że przeznaczenie poszczególnych osi i przekładni było dosyć oczywiste już na etapie budowy. Natomiast w nowych zestawach bardzo ciężko jest się domyślić, jak mają działać budowane mechanizmy. Dopiero po złożeniu modelu jego mechanika zaczyna nabierać jakiegokolwiek sensu, a i to nie zawsze. Ten zarzut został chyba dostrzeżony przez firmę, bo w instrukcji do ornitoptera znalazły się objaśnienia, czemu będą służyć montowane właśnie elementy. To co prawda nie to samo, co projektowanie zrozumiałych mechanizmów, ale na pewno jest to krok w dobrym kierunku.
W większości torebek z częściami znajdziemy do złożenia figurkę jednej z postaci z filmu. Mnie osobiście figurki — czy też „ludziki”, jak się je kiedyś nazywało — jakoś nie porywają, ale należy docenić jakość ich projektu. Dr Kynes otrzymała pelerynę z materiału, a Baron Harkonnen ma nawet swoją długą szatę i unosi się na dryfach. Swoją drogą widziałem w internecie licytacje kompletu figurek, z końcową kwotą bliską połowie wartości całego zestawu. Słyszałem, że ludzie kolekcjonują figurki Lego, ale nie sądziłem, że osiągają one takie kwoty.
Po złożeniu
Złożony ornitopter, przy 80 cm rozpiętości skrzydeł i ponad pół metra długości, prezentuje się imponująco. Jest też bardzo solidny: można złapać go za ogon i nic się nie rozpadnie, pomimo stosunkowo dużej masy kadłuba.
Wspomniałem na początku, że jest to zamaskowany zestaw Technics, który posiada kilka funkcji mechanicznych. Pierwsza z nich to mechanizm składania skrzydeł, za który jestem niezmiernie wdzięczny, bo daje on realną możliwość postawienia złożonego zestawu na półce. Druga funkcja to możliwość składania podwozia i tylnej rampy, co robimy za pomocą pokręteł umieszczonych z boku kadłuba. Trzecia funkcja to możliwość machania skrzydłami, poprzez naciskanie ruchomej belki ukrytej w ogonie. Mechanizm ten jest dosyć prosty i działa jedynie dzięki sile grawitacji. Jeśli przekręcicie ornitopter na bok, machanie przestaje działać. Do tego istnieje możliwość otwierania boków kabiny i umieszczenia w niej dwóch figurek, jedna za drugą.
Osobiście jestem z funkcji zestawu bardzo zadowolony, bo są naprawdę bajeranckie. Natomiast osoby, które za serią Technics nie przepadają, mogą się rozczarować, bo dołożenie funkcji odbyło się kosztem dokładności odwzorowania ornitoptera z filmu. Mechanizm składania i ruszania skrzydłami jest dosyć mocno widoczny, łącznie z rzucającymi się w oczy czerwonymi bolcami mocującymi. Ponadto obecność tego mechanizmu uniemożliwia oddanie wnętrza pojazdu, przez co tylna rampa prowadzi donikąd. Nie odtworzymy też sceny z filmu, gdzie w kabinie ornitoptera siedzą cztery postacie.
Jeśli chodzi o jakieś większe wady zestawu, to ja widzę tylko jedną: materiał, z którego wykonano skrzydła. Specjalnie na potrzeby tego zestawu Lego zaprojektowało nowe części skrzydeł, które wykonano z elastycznego plastiku. Niestety, ma on tendencje do samoczynnego wyginania się w jednym kierunku. Jako że wszystkie części skrzydeł są takie same — to znaczy nie ma podziału na lewe i prawe — skrzydła z lewej strony ornitoptera unoszą się do góry, a z prawej opadają. Przy złożonych skrzydłach nie widać tego aż tak bardzo, ale po rozłożeniu dosyć mocno rzuca się to w oczy i im dłużej zestaw stoi złożony, tym bardziej ta asymetria wydaje się pogłębiać. Z drobniejszych wad, jedna z części ogona obluzowuje się w wyniku naciskania dźwigni do poruszania skrzydeł i trzeba uważać, żeby jej nie zgubić. Podobny problem jest z rampą, która po rozłożeniu pełni rolę podwozia i której części pod wpływem ciężaru modelu lekko się obluzowują. Na szczęście rampa jest tak skonstruowana, że nie powinna się rozpaść.
Podsumowanie
Tym zestawem Lego sprawiło fanom Diuny sporą gratkę. Obstawiam, że będzie to jednocześnie ostatni zestaw z tego uniwersum, bo inne projekty z nowej ekranizacji nie nadają się zbytnio do adaptacji na atrakcyjny zestaw. Jedynym kandydatem dla mnie mogłaby być żniwiarka, ale w filmie Villeneuve wyglądają one jak prostokątny kloc, więc szanse są raczej małe. Chyba że Lego zacznie kombinować z adaptacją lokacji z filmu?
Zestaw dał mi sporo radochy przy składaniu i po skończeniu stanowi dosyć widowiskową ozdobę. Co prawda podejrzewam, że w ramach jakiegoś odgracania mieszkania w bardziej odległej przyszłości będę chciał się go pozbyć, ale w najbliższym czasie nie mam takich planów. Jeśli zdecydujecie się na kupno, zdecydowanie warto poszukać zestawu u sprzedawców na Allegro. Oficjalna cena zestawu to 780 złotych, podczas gdy mnie udało się go kupić w dniu premiery za 600.